– Idąc do ognia nic nie widzieliśmy, brodziliśmy w wodzie po pas, z góry co chwila coś spadało. A jak po akcji badał mnie lekarz, pytał gdzie byłem, bo miałem tętno 56 – opowiada Paweł Szabelski. Kiedyś siatkarz, dziś ratownik górniczy.
Jak siatkarz został ratownikiem
Posted by